Marcowa wędrówka przez Gorce

5/5 - (6 votes)

Przebieg trasy: Rabka–Zdrój – Maciejowa – Stare Wierchy – Turbacz – Bukowina Miejska – Kowaniec (Nowy Targ)

Długość trasy: ok. 25 km

Czas przejścia: 10-11 h

Jak to bywa pod koniec tygodnia zajęć, w głowie studenta geografii pewnej zacnej krakowskiej uczelni zrodził się pomysł wyprawy na najwyższy szczyt Gorców – Turbacz (1315 m .p.m.) Mimo prawdziwie marcowej pogody, w sobotni poranek kilkanaście minut po godzinie 7.00, w pełni zaopatrzony na górską wędrówkę siedziałem już w autobusie podążającym w kierunku Rabki-Zdrój. Po nieco ponad godzinnej jeździe Zakopianką wysiadam w Rabce-Zaborni, skąd rozpoczyna się marsz w Gorce. Pogoda jest tutaj jak na koniec marca łaskawa. Przez chmury przebija się czasem słonko i jest w miarę ciepło.

Aby dotrzeć do Głównego Szlaku Beskidzkiego, trzeba przejść do centrum znanego na całą Polskę dziecięcego uzdrowiska, jakim jest właśnie Rabka. Droga wiedzie cały czas w dół, aby w okolicach stacji PKP zaprowadzić mnie na czerwony szlak. Podążając za znakami mijam Park Zdrojowy, by po dłuższej chwili opuścić miasto. Rozpoczyna się pierwsze, dosyć łagodne, podejście na szczyt o nazwie Tatarów (712 m n.p.m.), na którym według legendy mieli obozować Tatarzy udający się z Węgier na podbój Krakowa. Czy tak naprawdę było nie wiadomo, jednak pewne jest to, iż panorama z tego wzgórza na Kotlinę Rabczańską, Luboń Wielki i Babią Górę jest zachwycająca. Chwila oddechu i zaczynam już bardziej strome podejście, które wiedzie przez las.

Po 1,5 godzinnym marszu z centrum Rabki docieram na szczyt Maciejowej  (815 m n.p.m.), skąd roztacza się kolejny wspaniały widok – tym razem Beskid Wyspowy z Luboniem Wielkim. Na północnowschodnim stoku Maciejowej zimą czynne są zjazdowe trasy narciarskie o różnym stopniu trudności (od niebieskiej po czarną). Działa tam również wyciąg orczykowy.

Pamiątkowe zdjęcie i ruszam w górę, by po niespełna 10 min dotrzeć do schroniska PTTK na Maciejowej, którego to nazwa jest bardzo myląca. Po pierwsze nie jest to klasyczne schronisko, a raczej bacówka, która nastawiona jest wyłącznie na turystów indywidualnych. Nadaje to obiektowi niewątpliwe przyjazną, rodzinną atmosferę. A po drugie schronisko położone jest na Polanie Przysłop niespełna 40 m powyżej Maciejowej. Roztacza się stąd piękny widok na Podhale i Tatry, jednak dziś najwyższe polskie góry toną w chmurach. Chwila przerwy na smakowitą szarlotkę i herbatę z cytryną, serwowaną przez miłą obsługę i wyruszam w kierunku Starych Wierchów.

Szlak czerwony prowadzi mnie teraz zalesionym grzbietem, który ma kilka kumulacji, m.in. Bardo (948 m n.p.m.) i Jaworzynę Ponicką (996 m n.p.m.). Po około trzech kwadransach wchodzę na rozległą polanę – Stare Wierchy. W tym miejscu na wysokości 980 m n.p.m. stoi drewniane schronisko PTTK. Wprawdzie dopiero co popasałem na Maciejowej, jednak padający deszcz skłania mnie do kolejnego postoju, aby nieco się rozgrzać przed podejściem na Turbacz.

Około 12.15 wyruszam w kierunku Obidowca (1106 m n.p.m.). Główny Szlak Beskidzki biegnie teraz na wschód, południowym skrajem Gorczańskiego Parku Narodowego. Na trasie panują jeszcze zimowe warunki. Ścieżkę przykrywa gruba warstwa mokrego i kopnego śniegu, który utrudnia wędrówkę. Na szlaku jest pusto, tylko od czasu do czasu pojawiają się narciarze biegowi. Zza drzew odsłaniają się widoki na Tatry. Około godziny 13.00 osiągam szczyt Obidowca, by po chwili zejść na Polanę Każmycką, gdzie stoją drewniane szałasy pasterskie. Po chwili ścieżka zaczyna piąć się w górę po stokach Turbacza. Wraz ze wzrostem wysokości pojawiają się nasilające opady śniegu, a temperaturę odczuwalną obniża dodatkowo wiejący silnie wiatr. Jest to dobry moment na wyciągnięcie z plecaka cieplejszej odzieży. Kilkanaście minut po godzinie 14.00 docieram do znaku informującego mnie, iż do schroniska na Turbaczu pozostało mi pół godziny wędrówki. Nie ma zatem co zawracać, chociaż wokół szaleje śnieżyca, która skutecznie ogranicza widoczność. Szlak pnie się teraz ostro w górę, pomiędzy martwymi drzewami, które wprowadzają dość mroczny nastrój.

W pół do trzeciej moim oczom ukazuje się kamienny obelisk oraz żelazny krzyż – jestem na najwyższym szczycie Gorców. Wokół mnie świerkowy las i żadnych turystów. Pogoda przekonuje mnie, aby nie bawić zbyt długo w tym miejscu i by czym prędzej udać się do położonego 37 m niżej schroniska. Po kilku minutach, spośród śnieżnej zadymki, wyłania się okazały, kamienny budynek schroniska PTTK na Turbaczu, które tak naprawdę leży na skraju Hali Długiej. Jedynym moim marzeniem jest teraz ciepła zupa i spędzenie chociaż chwili w nie zawietrznym miejscu. Widać teraz, iż w górach wszystko jest prostsze – nawet marzenia się spełniają. Po odpoczynku pamiątkowe zdjęcie w kierunku Tatr, których dziś nie widać i pora schodzić w dół.

Podążam więc żółtym szlakiem, który jest częścią Małopolskiego Szlaku Papieskiego. Im niżej tym pogoda co raz lepsza, chociaż warunki nadal zimowe. Na Polanie Rusnakowej mijam drewniana kaplicę Matki Boskiej Królowej Gorców, zbudowaną z okazji pierwszej pielgrzymki papieża – Polaka do ojczyzny. Stad też często zwana jest Kaplicą Papieską. Dalej idę w dół na szczyt Bukowiny Miejskiej, gdzie też schodzę poniżej pułapu chmur. Następnie szlak skręca w las, aby wyprowadzić mnie na polanę Dziubasówki, gdzie podziwiam zachód słońca nad Babią Górą. U moich stóp leży Nowy Targ, a ponad nim górują Tatry. Jeszcze chwila marszu i w Kowańcu (nowotarskie osiedle) zakończę moją górska wędrówkę. Komunikacją miejską dostaję się stamtąd do dworca PKS i około godziny 19.00 opuszczam Nowy Targ.

Arboretum w Rogowie – wkraczamy do ogrodów

5/5 - (4 votes)

Niebagatelne drzewa i fantazyjne kwiaty kojarzą się Polakom zazwyczaj jedynie z zagranicznymi wycieczkami, a szkoda, bo w Rogowie znajduje się wyjątkowy ogród – oaza spokoju,
w którym spotkamy rośliny… na co dzień niespotykane.

CZYM JEST ARBORETUM?

Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa „arbor”, które oznacza po prostu – drzewo. Terminem tym określa się ogrody botaniczne, które wykorzystywane są w celach naukowych, ale również edukacyjnych. Arboretum w Rogowie należy do pereł ogrodów europejskich, szczyci się także bogatą historią. Powstał w 1923 r. i od początku związany był z Wydziałem Leśnym  SGGW.
Jeszcze przed wybuchem wojny w 1939 r. obiekt miał rozwijać doświadczalnictwo leśne, ale później zaczęto sadzić ozdobne drzewa, które wkrótce stały się fundamentem kolekcji dendrologicznej.

PEREŁKI ARBORETUM

Gdy w ogrodzie sadzono fantazyjne okazy krzewów i drzew, powstało tu także coś wyjątkowego – Alpinarium, które stanowi swoistą mekkę dla miłośników botaniki.
Alpinarium to wyjątkowy ogród skalny z roślinami górskimi. Oprócz roślin znajduje się tutaj pełno źródeł i strumyków, które nadają temu miejscu charakteru. Znajdziemy tu ponad 400 gatunków roślin z gór z całego świata. Najmłodszym dzieckiem Alpinarium jest torfowisko wysokie z gatunkami roślin z różnych kontynentów, zasilane jest jedynie deszczem.

W Arboretum znajdują się także kolekcje roślin zielnych, roślin tropikalnych i drzewiastych.

Ci, którzy zechcą kawałek ogrodu zabrać do domu będą zadowoleni wiadomością, że obiekt posiada własny punkt sprzedaży roślin. Arboretum nie posiada stałej oferty sprzedażowej, dlatego warto skontaktować się z obiektem wcześniej. Ceny wahają się w granicy 10zł – 50 zł.

Pobyt w ogrodach można połączyć ze zwiedzaniem Muzeum Lasu i Drewna, znajdującego się przy Centrum Edukacji Przyrodniczo – Leśnej, z przejażdżką zabytkową koleją wąskotorową oraz z pieczeniem kiełbasek na ognisku.

Arboretum to świetne miejsce na weekendowy wypad za miasto. Możemy tu podziwiać rośliny, które być może w innych okolicznościach, nie byłoby nam dane zobaczyć. Ci, którzy mieli okazję zwiedzić Arboretum twierdzą, że panuje tu specyficzna atmosfera i jak się domyślamy, wyjątkowy zapach. Obiekt został wielokrotnie doceniany, m.in. w 2008 r. ogrody zdobyły tytuł
„Perły w Koronie Ziemi Łódzkiej” jako największa atrakcja turystyczna Regionu Łódzkiego.

PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI

  • Arboretum można zwiedzać indywidualnie, a także z przewodnikiem.
    Opcja „z przewodnikiem” staje się obligatoryjna w przypadku grup min. 15 osobowych. Wycieczkę taką należy wcześniej zapowiedzieć, najlepiej z miesięcznym wyprzedzeniem.
  • Godziny otwarcia Arboretum i punktu sprzedaży roślin oraz ceny biletów można sprawdzić
    na stronie www obiektu.

Turystyka nad Jeziorem Czorsztyńskim

5/5 - (5 votes)

Jeziorno Czorsztyńskie, położone w malowniczej części południowej Polski, stanowi jedno z największych sztucznych zbiorników wodnych w kraju. Otoczone majestatycznymi szczytami Pienin i górami Gorcami, stanowi ważny punkt na mapie turystyki krajowej. Jego urok, połączony z bogatą historią i kulturą regionu, przyciąga co roku setki tysięcy turystów.

Położenie i charakterystyka: Jeziorno Czorsztyńskie powstało w wyniku spiętrzenia wód rzeki Dunajec. Znajduje się ono pomiędzy dwoma zamkami – w Niedzicy i w Czorsztynie, które stanowią jedne z głównych atrakcji tego rejonu. Jego powierzchnia wynosi około 11 km², a głębokość sięga do 56 metrów. Zbiornik ten nie tylko pełni funkcje retencyjne, ale stał się również ważnym elementem krajobrazu i atrakcją turystyczną regionu.

Atrakcje turystyczne: Na pierwszym miejscu, kiedy myślimy o turystyce nad Jeziorem Czorsztyńskim, stoją wspomniane już zamki. Zamek w Niedzicy, nazywany też „Zamkiem na Pienińskim Zamczysku”, jest średniowieczną budowlą o bogatej historii, która przyciąga nie tylko miłośników historii, ale również legend i tajemnic. Zamek w Czorsztynie, choć w ruinie, również kryje wiele tajemnic i stanowi doskonałe miejsce do spacerów z pięknymi widokami na okolicę.

W okolicach jeziora znajduje się wiele szlaków turystycznych prowadzących przez Pieniny i Gorce, które umożliwiają turystom aktywny wypoczynek na łonie przyrody. Szlaki te przyciągają zarówno pieszych, jak i rowerzystów, oferując im wspaniałe panoramy, różnorodność flory i fauny oraz ciekawe formacje skalne, takie jak słynne Skałki Pienińskie.

Jeziorno Czorsztyńskie jest również miejscem atrakcyjnym dla miłośników sportów wodnych. Można tu uprawiać żeglarstwo, kajakarstwo czy windsurfing. Dla tych, którzy wolą bardziej spokojne formy wypoczynku, dostępne są wycieczki statkiem po jeziorze.

Kultura i tradycje regionu: Obszar wokół Jeziorna Czorsztyńskiego jest miejscem, gdzie kultura górali pienińskich jest wciąż żywa. Wiele miejscowości zachowało tradycyjne budownictwo, a mieszkańcy chętnie prezentują swoje zwyczaje, tańce i pieśni. W okresie letnim organizowane są różnego rodzaju festiwale i imprezy folklorystyczne, które przyciągają turystów chcących poznać kulturę tego regionu.

Infrastruktura turystyczna: Wzrost popularności turystyki w rejonie Jeziorna Czorsztyńskiego doprowadził do rozwinięcia się bogatej infrastruktury turystycznej. Wiele miejscowości oferuje zakwaterowanie w pensjonatach, hotelach, agroturystyce czy kempingach. Ponadto w okolicy działa wiele wypożyczalni sprzętu wodnego, szkółek żeglarskich i kajakowych oraz firm oferujących organizację spływów Dunajcem.

Podsumowując, Jeziorno Czorsztyńskie z jego malowniczym otoczeniem, bogatą historią i kulturą stanowi jeden z głównych punktów na mapie turystyki południowej Polski. Oferuje ono szeroki wachlarz atrakcji dla osób w każdym wieku, zapewniając zarówno aktywny, jak i spokojny wypoczynek na łonie przyrody.

Plan weekendu nad Jeziorem Czorsztyńskim:

Piątek:

Wieczór:

  1. Przyjazd do wybranej miejscowości nad Jeziorem Czorsztyńskim: Po przyjeździe zakwaterowanie w wybranym miejscu – może to być pensjonat, agroturystyka lub kemping.
  2. Kolacja w regionalnej restauracji: Idealna okazja, by spróbować tradycyjnych potraw góralskich i poczuć atmosferę regionu.
  3. Spacer nad brzegiem jeziora: Chwila relaksu po podróży i pierwszy kontakt z pięknym krajobrazem.

Sobota:

Rano:

  1. Śniadanie w miejscu zakwaterowania lub w jednej z okolicznych restauracji.
  2. Rejs po jeziorze: O godzinie 10:00 udajemy się na przystań, skąd wyrusza rejs po jeziorze. Możliwość podziwiania zamków i gór z perspektywy wody.

Południe:

  1. Wizyta w Zamku w Niedzicy: Zwiedzanie z przewodnikiem i poznawanie historii tego fascynującego miejsca.
  2. Lunch w restauracji z widokiem na jezioro: Krótka przerwa i okazja do spróbowania kolejnych regionalnych specjałów.

Popołudnie:

  1. Wędrówka szlakiem po Pieninach: Aktywny spacer z pięknymi widokami, podczas którego można podziwiać charakterystyczne formacje skalne i przyrodę regionu.
  2. Wypożyczenie sprzętu wodnego: Po powrocie z wędrówki, relaks na wodzie – kajak, rower wodny czy łódź.

Wieczór:

  1. Grill lub ognisko: Wspólne spędzenie czasu w otoczeniu przyrody, pieczenie kiełbasek i śpiew przy gitarze.
  2. Nocne obserwacje gwiazd: Dzięki niskiemu zanieczyszczeniu światłem, region ten jest idealny do obserwacji nocnego nieba.

Niedziela:

Rano:

  1. Śniadanie w miejscu zakwaterowania.
  2. Wizyta w ruinach Zamku w Czorsztynie: Spacer po ruinach i podziwianie widoków z wysoko położonych punktów.

Południe:

  1. Picnic nad jeziorem: Przygotowanie prowiantu i spędzenie czasu na jednej z plaż nad Jeziorem Czorsztyńskim.
  2. Relaks i kąpiel w jeziorze: Korzystanie z uroków jeziora i chwila wytchnienia przed powrotem do domu.

Popołudnie:

  1. Zakupy pamiątek: Kupno tradycyjnych produktów regionu czy rękodzieła, które będą przypominać o tym wyjątkowym weekendzie.
  2. Wyjazd do domu: Z pełnym bagażem wspaniałych wspomnień opuszczamy Jeziorno Czorsztyńskie.

Taki plan weekendu nad Jeziorem Czorsztyńskim pozwoli w pełni wykorzystać potencjał tego miejsca, połączyć aktywny wypoczynek z relaksem oraz poznać najważniejsze atrakcje regionu.

Szlak Tradycyjnego Rzemiosła

5/5 - (5 votes)

Szlak Tradycyjnego Rzemiosła powstaje również na Podkarpaciu. Wybierasz się na Podkarpacie? Odwiedź oficjalną stronę www szlaku tradycyjnego rzemiosła w tym rejonie i poznaj podkarpackich twórców.

Czy wiesz jak wypala się ceramikę? Ile pracy potrzeba by zrobić koronkową serwetkę? Czy przypuszczałeś, że niedaleko nas żyją ludzie, dla których tradycyjne rękodzieło to nie tylko zawód, ale przede wszystkim pasja całego życia? Chciałbyś ich poznać? Zapraszamy na Szlak Tradycyjnego Rzemiosła w Małopolsce…

6 TRAS TURYSTYCZNYCH

Szlak to projekt realizowany przez Fundację NADwyraz, którego celem jest ochrona zanikających zawodów, ale także stworzenie nowej i wyjątkowej propozycji turystycznej. W ramach Szlaku utworzono 6 tras turystycznych (Suska, Limanowska, Sądecka i Gorlicka oraz Krakowska i Tarnowska), a każda z nich łączy kilkanaście pracowni, w których spotkać można regionalnych twórców wytwarzających swoje dzieła. Podróż szlakiem to okazja do odwiedzenia pięknych i ciekawych miejsc, leżących najczęściej poza utartymi ścieżkami turystycznymi – trasa otwiera drzwi do stuletnich garncarni, izb maziarskich, warsztatów tkackich, prowadzi przez plantacje wikliny i małopolskie galerie. Chociaż Szlak obejmuje aż 76 miejscowości i 130 artystów w ramach 24 różnych rzemiosł, to nadal pozostaje otwarty na nowych twórców i nieznane, ciekawe miejsca regionu.

SZTUKĘ OGLĄDAĆ I TWORZYĆ

Szlak Tradycyjnego Rzemiosła Małopolski, to nie tylko nudne oglądanie prac twórców, ale uczestnictwo w procesie tworzenia tych prac. Rzemieślnicy i artyści zapraszają do odwiedzenia swoich pracowni, umówienia się na indywidualne warsztaty, wzięcia do ręki dłuta, szydełka czy gliny. Wystrugane własnoręcznie drewniane zabawki czy wykonane na prawdziwym kole garncarskim naczynia, będą zapewne cenną pamiątką z weekendowych wypadów za miasto. W ramach szlaku, systematycznie poszerzającego się o kolejnych przedstawicieli ginących zawodów i twórczości ludowej, odbywają się również liczne spotkania, prezentacje oraz wystawy.

WARSZTATY, WYDARZENIA, IMPREZY

Na szlaku dużo się dzieje – przede wszystkim w sezonie wiosenno-letnim organizowane są festiwale, spotkania z artystami, wystawy i otwarte warsztaty podczas których można spróbować swoich sił w rękodzielnictwie oraz wiele innych atrakcji. Aby być na bieżąco i nie przegapić żadnego interesującego wydarzenia wystarczy co jakiś czas zaglądnąć na oficjalną stronę www
Szlaku Tradycyjnego Rzemiosła w Małopolsce. Można również skorzystać z portalowego newslettera
lub śledzić profil szlaku na Facebook’u.

Lubuskie oczami kajakarza, czyli spływ Paklicą

5/5 - (1 vote)

Spływ płynącą przez województwo lubuskie rzeką Paklicą należy do łatwych i przyjemnych, a jego niewątpliwą atrakcją jest możliwość obcowania z dziką przyrodą regionu (bobry, orzeł bielik, perkoz dwuczuby, łabędzie) i kontakt z historią – na trasie szlaku spotkać można bowiem obiekty militarne i hydrotechniczne, wchodzące Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego.

Spływ można rozpocząć w miasteczku Lubrza, tuż przed stalowymi wrotami śluzy. Stąd prosty odcinek rzeki prowadzi w kierunku idealnego do wędkowania jeziora Lubrza Mała. Następnie wpływamy w odcinek kanału Rakownik – przekopany i przekształcony w przeszkodę wodną w latach 30 XX wieku. Kolejny etap prowadzi poprzez malownicze łąki, ale zaraz potem nurt rzeki nabiera szybkości – to znak że zbliżamy się do zapory (obecnie omija ją przekop). Warto zatrzymać się tutaj na kilka minut i obejrzeć obiekt, tym bardziej, że w 2005 r. został dokładnie oczyszczony w celu wyeksponowania go dla przepływających szlakiem kajakarzy.

Od zapory rzeka płynie dość wartko wąwozem, aby po kilkuset metrach doprowadzić do pasa trzcin, czyli miejsca, w którym niegdyś znajdowało się jezioro Rudno. Z lewej strony napotykamy następnie duże betonowe bryły, pozostałości po wysadzonym bunkrze MRU. Mijamy widoczną po prawej stronie zaporę i docieramy do kładki – przed nami jezioro Paklicko Wielkie. Możemy wysiąść, odpocząć i zwiedzić jaz 714 i ruiny panzerwerka 706. Po krótkiej przerwie spływ należy kontynuować prawym brzegiem jeziora. Jeżeli pogoda jest korzystna, można skorzystać z kąpieli na niestrzeżonej plaży, obok której prowadzi szlak. Po ok. 2 km dopływamy do zwężenia jeziora, gdzie wśród lilii wodnych dostrzegamy ujście rzeki Paklicy z jeziora Paklicko Wielkie – pokonujemy próg rzeki z wbitych  w dno pali.

Nieco dalej rozpoczyna się odcinek prawie puszczański: zwalone drzewa, mokradła, torfowiska – rzadko odwiedzane przez człowieka, są wymarzonym miejscem dla dzikich zwierząt i ptactwa wodnego. Po lewej stronie znajduje się rezerwat przyrody z okazałymi dębami. To znak, że dotarliśmy w okolicę wsi Nowy Dworek. Przepływamy pod mostem drogowym i dopływamy do niewielkiego jeziora – stamtąd widać już wieże klasztoru cystersów w niedalekim Gościkowie-Paradyżu. Spływ można zakończyć nieopodal zabudowań klasztoru, przy metalowym mostku.  Wycieczkę można jednak kontynuować do miejscowości Szumiąca, jest to jednak opcja dla wytrwałych i bardziej doświadczonych kajakarzy.

PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI

  • Zaproponowany spływ rzeką Paklicą ma długość ok. 15 km, a jego pokonanie zajmuje około 5-6 godz.
  • Opisana trasa spływu ma początek w miejscowości Lubrza, a kończy się przy zabudowaniach klasztoru w Gościkowie-Paradyżu.