podrozdział pracy magisterskiej
Jego postać zna cały świat, nie tylko Polska, Włochy z Watykanem, ale wszyscy wyznawcy religii rzymskokatolickiej rozsiani po globie. Jan Paweł II – bo o nim oczywiście mowa to osobowość ponadczasowa. Mija już piąty rok od dnia śmierci 2 kwietnia 2005 roku, mimo tego papież polak cały czas żyje w naszych sercach, w szczególności rodaków. Postać wybitna, a zarazem jak najbardziej przyziemska, życzliwa wszystkim ludziom jak i wyznaniom. Nie bez przyczyny osoba Ojca Świętego znalazła się obok opisywanych aspektów pielgrzymkowych. Jan Paweł II oprócz roli papieża jaką pełnił w Watykanie był także oddanym pielgrzymem. W czasie swojego pontyfikatu jak nikt wcześniej jednoczył się z różnymi narodami podróżując po wielu krajach na prawie wszystkich kontynentach. Wiele publikacji nazywa Papieża – „Pielgrzymem pośród pielgrzymów”. Nie jest to, zatem tylko symboliczna wymowa lecz zupełnie adekwatna do Jego postawy. Przytoczenie biografii tego wspaniałego człowieka przybliży nam osobę Jana Pawła, a także jego działania wykonane w obrębie nauki kościoła jak i także wielu innych aspektów.
W autobiografii możemy przeczytać takie słowa: „18 maja 1920 roku, o dziewiątej rano, nie było mnie jeszcze na świecie. Jak mi później powiedziano, urodziłem się po południu między piątą a szóstą. Mniej więcej w tym samym czasie, po południu między piątą a szóstą, tyle, że pięćdziesiąt osiem lat później, zostałem wybrany na papieża” (Jan Paweł II, 2005).
Karol Wojtyła, bo tak nazywał się z domu Ojciec Święty przyszedł na świat w Wadowicach. Państwo Wojtyłowie wynajmowali od 1919 r. mieszkanie na pierwszym piętrze domu, przy Rynku nr 2, obok kościoła parafialnego pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Jak podaje rodzinna tradycja podczas porodu dobiegały śpiewy nabożeństwa majowego odprawianego w kościele. Matka Karola-Emilia nie doczekała Jego pierwszej komunii świętej. W 1932 r. młody Karol stracił także jedynego brata-lekarza, który zaraził się podczas pracy szkarlatyną, ówcześnie nie wyleczalną. Papież szybko zatem osiągnął dojrzałość emocjonalną, a ojciec stał się dla niego wzorem naśladowania. Ojciec Święty zawsze w cudowny sposób wyrażał się o swoim rodzinnym mieście, o pobliskich Beskidach i całej okolicy miasteczka. Mieszkał przy dzisiejszej ul. Kościelnej, a widok z jego okna padał na kościół i słowa: „Czas ucieka, wieczność czeka”. Dziś ma to także wymiar symboliczny gdyż na zegarze z owym napisem umieszczono datę śmierci Jan Pawła II (Nasza Arka, 2006, nr 10). Rycina 37 przedstawia ten zegar słoneczny na budynku kościoła.
Ryc. 37. Zegar słoneczny na bazylice pw. Ofiarowania NMP
W literaturze często powtarzane są słowa wypowiedziane w mieście rodzinnym, podczas pielgrzymki w 1999 roku. Usłyszeliśmy wtedy słowa: „Mówi się, że wszędzie dobrze, a najlepiej w domu. Wiele lat minęło od czasu, gdy wyszedłem z Wadowic. Zawsze jednak wracam do tego miasta z poczuciem, że jestem tu oczekiwany jak w rodzinnym domu.[…]Wiele wspomnień. W każdym razie tu, w ty mieście, w Wadowicach, wszystko się zaczęło, i szkoła się zaczęła, studia się zaczęły, i teatr się zaczął. I kapłaństwo się zaczęło”. Jan Paweł II miał zawsze w pamięci także swoich bliskich przyjaciół i znajomych z Wadowic, nauczycieli i profesorów. Wadowice to miasteczko położone u podnóża Beskidów nad rzeką Skawą, odległe od Krakowa o ok. 60 km i Kalwarii Zebrzydowskiej o jakieś 15 km (Mróz, 2007).
Do roku 1978 Wadowice były ośrodkiem o znaczeniu lokalnym. Po powołaniu kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową stały się znane na całym świecie, przyciągając tłumy pielgrzymów, dziennikarzy i turystów. Dziś są tętniącym życiem ponad 20-tysięcznym miastem (Nasza Arka, 2006, nr 10, str. 3)”.
W dawnym mieszkaniu Wojtyły utworzono muzeum 18 maja 1984r. z okazji 64 rocznicy urodzin papieża. Utrzymaniem i obsługą muzeum zajmują się siostry nazaretanki. Umieszczenie wszystkich eksponatów przyczyniło się do zaadaptowania także innych pomieszczeń na piętrze, sąsiadujących z mieszkaniem. Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II powstało dzięki staraniom tutejszego proboszcza Edwarda Zachera, a także arcybiskupa metropolity krakowskiego kardynała Franciszka Macharskiego. Rzesze pielgrzymów przybywają do Wadowic by odwiedzić dom narodzin papieża, bazylikę, muzeum i zjeść wspominane przez Ojca kremówki. Statystyki podają, że jest to liczba 800 tys. rocznie. Rycina 38 przedstawia dom papieża wraz z tablicą informującą o dacie urodzenia Ojca Świętego.
Ryc. 38. Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego
W środku muzeum podziwiane są rzeczy Karola Wojtyły, portrety rodzinne, dokumenty szkolne, studenckie, rękopisy, sprzęt turystyczny, a także sutanny i inne eksponaty związane z życiem i mieszkaniem tu rodziny Wojtyłów. W 2009 r. utworzono koncepcję przebudowy owego muzeum i powiększenia go czterokrotnie. Przygotowany projekt został zaakceptowany i będzie realizowany dzięki środkom Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Województwa Małopolskiego, gminy Wadowice i kurii w Krakowie. Prace mają być realizowane w okresie 2010-2011 i muzeum przybierze tym samym wygląd z lat 20-tych ubiegłego stulecia, adaptując aż 4 kondygnacje. Będzie dużo nowych sal wystawowych, a także sale projekcyjne. Tymczasowo zatem na okres rozbudowy dostępna jest wystawa o życiu Karola Wojtyły w kaplicy przy Parafii Ofiarowania NMP (www.domrodzinnyjanapawla.pl). Rycina 39 prezentuje eksponaty w muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego.
Ryc. 39. Eksponaty w muzeum-kołyska i portret Karola Wojtyły
Papież twierdził, że jego stosunek do kapłaństwa zapoczątkowała głęboka religijność jego ojca, a także ksiądz Kazimierz Figlewicz – wikary parafii wadowickiej. Był on zarazem nauczycielem religii Karola, dzięki któremu zbliżył się on do parafii; był ministrantem i organizatorem kółka ministranckiego. Po odejściu księdza do katedry wawelskiej nadal utrzymywali kontakt. Trwał on dość długo, Karol chodził do niego do spowiedzi, spotykał się wielokrotnie podczas okupacji. Tradycją zapisały się poranne odwiedziny gimnazjalistów do kaplicy Matki Bożej Nieustającej Pomocy w kościele parafialnym (Piotrowicz, 1999). Kaplica znajduje się w dzisiejszej już Bazylice pw. Ofiarowania NMP, którą przedstawia rycina 40.
Ryc. 40. Bazylika Ofiarowania NMP na Wadowickim rynku
Licznie odwiedzany był również Karmel, klasztor na Górce do którego uczęszczał także młody Karol. Związanie się ze szkaplerzem i kościołem parafialnym spotęgowało olbrzymią pobożność maryjną chłopca, gimnazjalisty i dorosłego człowieka. Papież wspomina także swoje spotkanie w gimnazjum z księciem kardynałem Adamem Stefanem Sapiehą. Karol witał wtedy metropolitę krakowskiego, gdyż zlecił mu to katecheta ks. Edward Zacher. Wspomina to takimi słowami: „Wiem też, że po moim przemówieniu arcybiskup zapytał katechetę, na jaki kierunek studiów wybieram się po maturze. Ksiądz Zacher odpowiedział: Idzie na polonistykę. Na co arcybiskup miał powiedzieć: Szkoda, że nie na teologię” (Jan Paweł II autobiografia, 2005, s. 17).
Zamiłowanie do literatury i teatru odsunęło myśl o kapłaństwie. Po zdanej maturze w maju 1938 r. zgłosił się na filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W związku ze studiami wraz z ojcem przeprowadzili się do Krakowa, do domu krewnej ze strony matki na ulicę Tyniecką 10. Jan Paweł II zawsze wspominał to miasto obok Wadowic za szczególnie bliskie, miasto Jego młodości i trzydziestoletniej posługi kapłańskiej. Studia na Wydziale Filologicznym trwały tylko rok, gdyż 1 września 1939 r. wybuchła druga wojna światowa. Po tym roku studiowania Karol zainteresował się szczególnie filozofią i teologią. Wielu przyjaciół, kolegów i koleżanek pochodzi z tego okresu studiowania, wspomnienia dotyczą także wspaniałych profesorów. Pomimo prób rozpoczęcia drugiego roku studiów okres nauki trwał tylko do 6 listopada, kiedy to wszystkich profesorów powołano na spotkanie. Z tego zebrania zorganizowanego przez władze okupacyjne nie wrócili już nigdy, zostali zesłani do obozu w Sachsenhausen. Karol wraz z kolegami zaczął pracować w kamieniołomie, w tym czasie powstały właśnie Jego pierwsze utwory literackie. Podjętą pracą uchronił się przed przymusową wywózką do Niemiec. Rok później podjął pracę w fabryce sody i w tym okresie zdecydował także o pójściu do seminarium. Czas jaki spędził w fabryce zacieśnił Jego kontakty z robotnikami, z ich rodzinami. Więzy te trwały wiele lat, aż do momentu wyboru na papieża, biskupa Rzymu. W formie korespondencji kontakty z niektórymi były utrzymywane aż do śmierci Ojca Świętego (Szulc, 1996).
Decyzja o pójściu do seminarium rosła stopniowo od momentu śmierci Ojca (luty 1941), a jesienią 1942 roku. Wstąpił do Krakowskiego Seminarium Duchownego działającego w konspiracji właśnie jesienią 1942 roku. Studia teologiczne odbywały się także w ścisłej konspiracji, w tajemnicy wobec najbliższych. Karol Wojtyła nadal pracował w fabryce Solvayu i międzyczasie przygotowywał się do egzaminów, dużo czytał co nie budziło wcale sprzeciwu u kolegów robotników. Pod dachem seminarium doczekał on nocy 18 stycznia 1945 r. dnia wyzwolenia i mógł już bardziej kompletnie realizować studia teologiczne. Po okupacji otworzyły się też inne możliwości i formy spędzania czasu w seminarium. Karol Wojtyła został skierowany do podkrakowskiej parafii w Raciborowicach. To tam dzięki wsparciu i poznaniu wielu znakomitych księży i wikarych zapoznał się z życiem religijnym parafii. Na terenie wsi Bieńczyce, do której wielokrotnie powracał, kontemplował, spacerował, pisał pracę o św. Janie od Krzyża. Sakrament kapłaństwa otrzymał w dniu Wszystkich Świętych 1 listopada, dość nietypowo za sprawą zbliżającego się nieuchronnie wyjazdu do Rzymu. Święcenia przyjmował sam, w kaplicy biskupów krakowskich wraz z niewielką liczbą najbliższych. Mszę prymicyjną odprawił zatem w Dzień Zaduszny, 2 listopada 1946 r. w krypcie św. Leonarda. Następne msze prymicyjne odbywały się w kościele parafialnym św. Stanisława Kostki na Dębnikach, a za tydzień w kościele pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach (Jan Paweł II Autobiografia, 2005).
Pod koniec listopada Karol wyruszył do Rzymu. Była to Jego pierwsza podróż poza granice Ojczyzny, do której podszedł z olbrzymim wzruszeniem i zarazem entuzjazmem. Wędrował ulicami Rzymu, miasta pierwszych chrześcijan, takiego jaki obraz przedstawiony był w „Quo vadis?”. Odwiedzał bazyliki, kościoły, katakumby, a ta pierwsza wizyta zapisała się na całe życie w sercu Karola. Nie pomyślał nawet o tym, że powróci tam jako Piotr i zostanie do końca życia jako papież i biskup Rzymu-Jan Paweł II. Studia teologiczne na
Angelicum w Rzymie trwały dwa lata i zakończone zostały doktoratem w 1948roku. Podczas tych studiów zapoznał się z ruchem Chrześcijańskiej Młodzieży Robotniczej, z problemami księży robotników, które przecież sam w pewien sposób doświadczył jako seminarzysta robotnik podczas pracy w kamieniołomie i oczyszczalni wody. Przebywając w Kolegium Belgijskim nawiązał różnorodne kontakty ze środowiskiem belgijskim, francuskim i holenderskim. Podczas letnich wakacji mógł poznać z bliska te kraje i środowisko kościoła.
Po powrocie do kraju przydzielona została pierwsza praca w parafii w Niegowici. Tam pełnił swą posługę przez rok, będąc wikarym i ucząc katechezy. Papież zapamiętał ten czas bardzo pozytywnie, spotykając się z dużą życzliwością wśród wiernych, proboszcza i całego grona nauczycielskiego. Przeniesiono go do parafii św. Floriana w Krakowie. Pod okiem proboszcza ks. Prałata Tadeusza Kurowskiego prowadził katechizację starszych klas licealnych, a także studentów. W tym momencie ksiądz Wojtyła zaczął także praktykować wycieczki turystyczne z młodzieżą by pokazać, że duszpasterstwo nie kończy się tylko w kościele. Przy kościele św. Floriana powołano duszpasterstwo akademickie, w którym mógł dawać swe wykłady ksiądz Wojtyła na coczwartkowych konferencjach dla studentów. Uczestnicy tych wypraw, spływów, obozów byli zachwyceni postawą księdza, zamiast mówić tylko o Bogu, religii, kościele odpowiadał na ich różnorodne pytania dotyczące związków, małżeństw, problemów z pracą. Svidercoschi autor historii Karola Wojtyły ujmuje jego posługę w słowach: „Wojtyła nie był podobny do innych księży, powtarzając nieustannie te same dobrze znane słowa, przeniknięte duchem klerykalizmu. Nie był też taki jak profesorowie uniwersyteccy, którzy bali się cokolwiek powiedzieć, ponieważ w śród samych słuchaczy mogli znajdować się szpiedzy systemu” (Svidercoschi, 2005).
Po dwóch latach pracy w parafii św. Floriana Karol Wojtyła skierowany został do pracy naukowej przez ks. arcybiskupa Eugeniusza Baziaka. Miał prowadzić zajęcia jako wykładowca i profesor etyki na Wydziale Teologicznym w Krakowie i na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wynikiem tych studiów była praca doktorska o tematyce św. Jana od Krzyża, a habilitacja dotyczyła myśli Maxa Schelera. Współpraca na Uniwersytecie Lubelskim trwała do wyboru Karola Wojtyły na biskupa Rzymu, nawet kiedy pełnił on funkcję arcybiskupa krakowskiego. Na biskupa powołany został po 12 latach od przyjęcia święceń kapłańskich. W katedrze wawelskiej dnia 28 września 1958r. otrzymał święcenia z rąk arcybiskupa Eugeniusza Baziaka, z którym od lat współpracował. Wiadomość o nominacji na biskupa dotarła do księdza Wojtyły podczas spływu kajakowego, oczywiście z gronem studentów, którzy zwali go „wujkiem” (Jan Paweł II Autobiografia, 2005).
Pięć lat po nadaniu święceń biskupich 30 grudnia 1963r. Paweł VI powołał go na nową funkcję arcybiskupa metropolity krakowskiego. Karol Wojtyła robił wszystko aby nie utracić wydziału teologicznego w Krakowie w okresie dyktatury komunistycznej. Starał się o beatyfikację i kanonizację naszych rodaków, przytacza sam swą rozmowę z Pawłem VI odnośnie tej kwestii. Arcybiskup Wojtyła zasugerował, że naród Polski czeka na beatyfikację, szczególnie ojca Maksymiliana Kolbe. Na ten moment nie czekaliśmy długo, papież był otwarty na wszelkie prośby kierowane ku niemu, czy to na nowe dzwony, czy też pomoc finansową w budowie nowych świątyń. Jako biskup Karol Wojtyła był uczestnikiem II Soboru Watykańskiego, który dla młodego jeszcze biskupa był dużym przeżyciem. Papież Paweł VI zmarł 7 sierpnia 1978r., co było dużym zaskoczeniem i stratą dla Wojtyły. Niespełna 20 dni po śmierci wybrano następcę Jana Pawła I. Konklawe trwało dość szybko, mimo rekordowej liczby 111 kardynałów. W 33 dni po wyborze Jego na Stolicę Piotrową nagle i niespodziewanie odszedł, nie pozostawiając nawet testamentu. 16 października 1978r. dokonano wyboru na Biskupa Rzymu papieża-polaka Karola Wojtyłę. Pierwszy raz po 455 latach papieżem został człowiek spoza Włoch, pierwszy Słowianin. Było to dużym zaskoczeniem dla polaka, ale tym samym wielką misją jako dał mu Pan Bóg. Na pytanie czy przyjmuje nie mógł więc odpowiedzieć inaczej. W momencie kiedy zbliżała się decyzja konklawe Kardynał Tysiąclecia Stefan Wyszyński powiedział: „Jeśli wybiorą, proszę nie odmawiać”. Po wyborze natomiast zaznaczył, że zadaniem Jana Pawła II jest wprowadzenie kościoła w trzecie tysiąclecie.
Ojciec Święty był bardzo związany ze swą ojczyzną, ukochanym Krakowem, Wadowicami, Kalwarią Zebrzydowską po której często wędrował. Zdał sobie jednak sprawę, że tak przygotował go Pan do pełnienia tej funkcji i musi ją godnie pełnić. Całe Jego doczesne życie wiodło małymi krokami do Stolicy Piotrowej, Jego ciężka praca, okres studiów, sakrament kapłaństwa, objęcie biskupstwa i szereg innych rzeczy którymi się zajmował miało jak najlepiej przygotować go do funkcji o której sam nawet nie marzył. Przyjmując te same imiona co poprzednik Jan Paweł II objął funkcję Biskupa Rzymu, by sprawować opiekę nad wieloma sprawami i problemami ówczesnego kościoła i jego wyznawców. W tej chwili także rozpoczęła się misja wędrującego pasterza. Papież ujął to takimi słowami: „Zostając biskupem Rzymu i papieżem w tej epoce wędrowców, musiałem i ja stać się wędrowcem(…) Przede wszystkim, nie ja otwarłem ten rozdział. Został on otwarty przez obu moich wielkich poprzedników, papieży Vaticanum II, przede wszystkim przez Pawła VI. Jednakże już Jan XXIII dawał do poznania, że papież powinien nie tylko być nawiedzany przez kościół, ale także sam nawiedzać Kościół” (Jan Paweł II Autobiografia, 2005, s. 127 ).