Narody pod gwiazdami

5/5 - (3 votes)

Maroko i Izrael – kraje położone na dwóch przeciwległych krańcach Morza Śródziemnego – noszą symbole gwiazd – pięcioramiennej na zachodzie i sześcioramiennej na wschodzie. Izrael mieści w sobie miejsca święte, którym monoteistyczne religie nadały znaczenie początku. Zachodnie położenie Maroka natomiast, wiązało się dla wczesnych muzułmanów z krainą umarłych, gdzie słońce kończy swoją wędrówkę.

 Zarówno w państwie żydowskim, jak i w muzułmańskim nocne niebo nad pustynią ciężkie jest od gwiazd, a te, które spadają, niosą ze sobą marzenia ludzi, którym przyszło żyć w ich blasku. I tu, i tam chcą oni wierzyć, że to, czego pragną zostanie spełnione. Czy narody podporządkowane tak różnym prawom i systemom politycznym, wyznające dwie odmienne i na pozór skłócone religie – judaizm i islam – są rzeczywiście tak nieporównywalne i odległe od siebie?

Powrót na mapy świata

Oba kraje jako niezależne państwa zostały utworzone niedawno. W Maroku oraz w Palestynie, która w części stała się później terenem obecnego Izraela,  pozostawiły piętno państwa europejskie sprawujące na ich terenach protektorat. Swoją obecnością narzucały obu regionom sprawdzoną na Starym Kontynencie wizję historii, państwowości i kultury oraz język. Powstanie obu państw wiąże się z trwającymi do dziś konfliktami, które rzutują nie tylko na stosunki zewnętrzne ale przede wszystkim na codzienne życie Marokańczyków i Izraelczyków. W momencie wygaśnięcia protektoratu brytyjskiego w Palestynie w 1948 roku  Ben Gurion proklamował niepodległość Izraela, co od razu wywołało pierwszą żydowsko-arabską wojnę.

W tym czasie Maroko było protektoratem francuskim (z hiszpańskimi strefami w części północnej). Z typową dla Francuzów bezwzględnością wszelkie marokańskie ruchy niepodległościowe drastycznie tłumiono. Sułtan Muhammad V powrócił do kraju z emigracji w 1955r., a rok później Maroko uzyskało niepodległość. Uzyskanie suwerenności i stworzenie państw narodowych opartych silnie na religii – żydowskiej w Izraelu i muzułmańskiej w Maroku – nie otwarło jednak prostej i gładkiej drogi ku rozwojowi i wolności. Nie zagwarantowało również ani w jednym ani w drugim przypadku trwałego pokoju. Do dzisiaj granice obu tych państw są areną krwawych starć, a ich przebieg wzbudza kontrowersje.  

W oczekiwaniu na rozwiązanie konfliktu Historyczna przynależność terenów Sahary Zachodniej do Maroka, jej bogate złoża fosforytów oraz sprzyjająca sytuacja polityczna dały powód do podjęcia walk i starań dyplomatycznych o jej przyłączenie do Królestwa. W 1979 doprowadziło to do anektowania tych terenów. Stało się to źródłem kolejnych konfliktów wewnętrznych, a także granicznych Maroka z sąsiednią Algierią, która prowadząc politykę poparcia dla Sahary Zachodniej utrudniała wprowadzenie planu pokojowego w życie.

Dążąca do uzyskania niepodległości ludność Sahary czeka do dziś na rozpisanie referendum w sprawie statusu tych terenów. Konflikt pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami wydaje się być o tyle bardziej brzemienny, że próbuje się go wpisać w szerszą sieć rozgrywek pomiędzy światem arabskim i zachodnim, co nadaje mu niebezpiecznie globalny charakter. Od czasu wojny sześciodniowej w 1967r. nie osiągnięto trwałego rozwiązania dla terenów zajętych wtedy przez Izrael. Wzgórza Golan są nadal przedmiotem sporu z Syrią a Jordania nadal ma prawo wpływ na urzędników zarządzających Wzgórzem Świątynnym w Jerozolimie. Wojsko izraelskie wycofało się co prawda ze Strefy Gazy wraz z żydowskimi osadnikami w 2005r. ale nadal dochodzi do ich zbrojnych interwencji na tych terenach. Miasta palestyńskie na Zachodnim brzegu otacza mur, który z jednej strony skutecznie chroni Izraelczyków przed samobójczymi atakami, które jeszcze kilka lat temu paraliżowały normalne życie.

Z drugiej strony, mur ten narusza granice, a przede wszystkim odcina Palestyńczyków od źródeł utrzymania i rodzin, co pogłębia frustrację i biedę. Palestyńczycy nadal czekają na swoje państwo, Izraelczycy na życie bez gotowości bojowej, a proces pokojowy na stosowny moment w dziejach. Izrael jest krajem o ustroju liberalno-demokratycznym, gdzie każdy ruch rządu i wojska jest żywo dyskutowany przez społeczeństwo. Maroko jest natomiast dziedziczną monarchią konstytucyjną, która nie daje Marokańczykom wolności słowa w stosunku do króla, Sahary Zachodniej czy istniejącej korupcji. Żaden z tych ustrojów nie wypracował do tej pory skutecznego podejścia do rozwiązania  swoich konfliktów, a umiarkowane głosy obu narodów są słabo słyszalne.

Choć może w tym drugim wypadku, myśląc z europejskiej perspektywy, winy należy szukać w charakterze współczesnych przekazów medialnych. Żaden z tych krajów jednak, pomimo różnych ustrojów i sposobów rządzenia, a także systemów religijnych, nie jest również wolny od samobójczych ataków terrorystycznych. Patrząc z ludzkiej perspektywy, dla przeciętnego Marokańczyka, Saharyjczyka, Izraelczyka i Palestyńczyka, konflikty te są przede wszystkim lokalne, a jedynym ważnym celem jest dążenie do normalnego życia,  posiadanie rodziny, spokojnego domu, pracy, szkoły.

Gospodarcze metamorfozy

Od czasu powstania niepodległego państwa, uważano w Maroku, że strategicznym problemem dla gospodarki będzie brak surowców naturalnych, które przynosiłyby wymierne dochody. Dlatego kwestia walki o złoża fosforytów Sahary Zachodniej, częściowo eksploatowanych nielegalnie, stała się z punktu widzenia ekonomicznego kluczowa. W dzisiejszym Izraelu, który również bogactw naturalnych nie posiada, jeszcze od czasów protektoratu brytyjskiego Żydzi troszczyli się o rozwijanie nowoczesnych metod agrarnych, w czym widzieli przyszłość dla swojego kraju. Obecnie Izrael znalazł źródła dobrobytu ekonomicznego w ludzkim potencjale intelektualnym, a głównym elementem izraelskiej gospodarki jest rozwój nowych technologii.

Maroko natomiast stopniowo odkrywa swoją kopalnię złota, jaką staje się dla tego kraju turystyka. Przepiękne i malownicze, zróżnicowane krajobrazy oraz dobra pogoda, ciekawa swoista dla tego miejsca kultura i zabytki oraz gościnność mieszkańców to elementy, które zawsze będą gwarantowały rzeszom odwiedzających zadowolenie z wakacji. Jest coś pozytywnego w tym, że proces modernizacji lub też tworzenia państwowości w pewnych krajach zaczął się niedawno. Dzięki temu takie państwa mogły zaadaptować pewne rozwiązania znane na zachodzie, bez konieczności przechodzenia długiego procesu przemian, np.: młode państwo żydowskie zaadaptowało liberalno-demokratyczny system, Maroko natomiast pominęło etap budowania kosztownego systemu stacjonarnych linii telefonicznych upowszechniając telefony komórkowe. Dla obu krajów istotne jest również wykorzystanie odnawialnych źródeł energii wiatru i słońca, co szczególnie rzuca się w oczy na izraelskich dachach, gdzie obok lasu anten satelitarnych (widok podobny do marokańskiego) pojawia się również las baterii słonecznych. Jest to namacalny dowód na to, że pod względem rozwoju gospodarczego, technologicznego, a także poziomu życia społeczeństwa, Izrael jest zdecydowanie bardziej zaawansowany niż Maroko.

Nowoczesna klasa średnia, która już stanowi bardzo dynamiczną część społeczności w Izraelu, w Maroku dopiero się tworzy. Piękne nowoczesne domy nawiązujące swoją architekturą do tradycyjnych kazb ale posiadające duże okna i kwieciste ogródki, które od czasu do czasu pojawiają się w krajobrazie, to najprawdopodobniej albo hotele, albo domy wybudowane przez Marokańczyków pracujących stale w Europie. Marokańczycy rzadko kiedy wyjeżdżają za granicę w celach turystycznych. Jest to dla nich trudne ze względu na przepisy wizowe, ale także ze względów finansowych. Wakacje spędzają najczęściej w kraju, aczkolwiek istotnym celem podróży zagranicznych jest przede wszystkim ze względów religijnych Mekka oraz Francja, ze względu na możliwość podjęcia tam lepiej płatnej pracy. Większość młodych Izraelczyków odwiedza europejskie miejsca związane z Holokaustem, a w celach czysto turystycznych tłumnie odwiedzają Indie, Nepal, Tajlandię. Podróże odbywają  zwłaszcza po zakończeniu obowiązkowej służby wojskowej – 3-letniej dla mężczyzn, 2-letniej dla kobiet.

 Bezpieczeństwo i prawa człowieka

Ze względu na bezpieczeństwo w miejscach publicznych tak silnie naznaczonych parę lat temu przez ataki terrorystyczne, podróżując po Izraelu co chwila będziemy poddawani kontroli bagażu. Kontrola bezpieczeństwa zaczyna się już na lotnisku i nie kończy podczas całej podróży po Izraelu. Bazary, parkingi, puby, sklepy, restauracje – wejście do każdego z tych miejsc jest nadzorowane. Dodatkowo wszechobecność na ulicach żołnierzy z karabinami przypomina nam, że kraj ten jest w stanie ciągłej mobilizacji i gotowości do walki. Z jednej strony daje to poczucie bezpieczeństwa, z drugiej uporczywie nasuwa myśl o toczącym się nadal konflikcie. Kwestie bezpieczeństwa są tu również niestety podstawą do naruszeń praw człowieka zarówno ze strony państwa Izrael wobec Palestyńczyków jak i ze strony ekstremistów palestyńskich wobec Izraelczyków.  Marokańskie społeczeństwo z kolei było obiektem wielu nadużyć ze strony władz za czasów panowania Króla Hassana II.

Z jednej strony władca ten aktywnie uczestniczył w próbach rozwiązania bliskowschodniego konfliktu a także starał się przybliżyć Maroko do zachodnich struktur politycznych i wojskowych. Z drugiej strony, na swoim własnym podwórku, często dopuszczał do pogwałcenia praw człowieka, aby stłumić protesty społeczeństwa niezadowolonego z reform. Od czasu objęcia rządów przez obecnego króla wprowadzono wiele zmian, dzięki czemu prawa człowieka w Maroku są przestrzegane najlepiej w porównaniu do reszty Afryki czy krajów Bliskiego Wschodu, nawet pomimo ponownego zaostrzenia pewnych ograniczeń i przepisów wprowadzonych po zamachach na WTC, czy w Casablance w 2003. Marokańczycy cenią króla głownie za przywrócenie spokoju w kraju i złagodzeniu kar wobec osób, które naruszyły ostre nakazy cenzury, a są jedynymi żywicielami rodziny.

Kalejdoskop uliczny

Jeden rzut oka na izraelską oraz marokańską ulicę przyprawia o zawrót głowy od różnorodności strojów, rysów i kolorów twarzy i uświadamia nam wieloznaczność takich słów jak „Marokańczyk” i „Izraelczyk”. Skłania również do refleksji nad samym pojęciem “narodu”.  Wielokulturowość ulicy północno- afrykańskiej czy bliskowschodniej nie przypomina typowego miksu zachodnio i wschodnio-europejskiego naznaczonego obecnością Azjatów, Arabów, Amerykanów. To zupełnie inna mieszanka. W społeczeństwach tych czas i związana z nim tradycja jakby stanęły w miejscu. Jednocześnie widać, że przełamano już dawne nakazy, a oba kraje zostały objęte kontrowersyjnym błogosławieństwem nowoczesności.  Najwyraźniej zaznacza się to w strojach. W labiryncie  uliczek Jerozolimy spotkamy ortodoksyjnego Żyda z długą brodą, pejsami, w biało czarnym stroju, stojącego obok nastolatka w jeansach i T-shircie, spod którego wystają paski tradycyjnego tałesu

Marokańskie stroje to przede wszystkim magia kolorów i wzorów długich sięgających kostek kaftanów (dżellaba), chust (hidżab) noszonych na głowach przez kobiety zarówno te ubrane w dżellabę jak i w dżinsy. Niektóre kobiety nie noszą ich wcale, co również jest akceptowane. Szczególnie intrygują zestawienia tradycyjnego stroju Marokanek z eleganckimi butami, których może pozazdrościć niejedna Europejka. Większość tradycyjnie odzianych mieszkańców Maroka i Izraela prędzej czy później zaczyna przeszukiwać swoje fantastyczne stroje w poszukiwaniu dzwoniącego właśnie telefonu komórkowego. Ten znajomy gest pozwala przywrócić skonfundowanemu przybyszowi z Europy poczucie trwania we współczesności.

Narody w narodzie

Określenie kogoś mianem Marokańczyka lub Izraelczyka to spore uogólnienie. Obydwa „narody” wydające się na pozór jednorodne, tworzą specyficzny splot religii i grup narodowo-etnicznych. Dla muzułmańskich mieszkańców Maroka istotne jest, czy ktoś jest Arabem – to głównie mieszkańcy miast, czy Berberem – mieszkańcem przede wszystkim terenów górskich i pustynnych. Taki podział jest wynikiem arabskich najazdów i stopniowej kolonizacji terenów dzisiejszego Maroka, co w efekcie spowodowało zepchnięcie Berberów na obszary trudniej dostępne, na których z dumą i trudem gospodarują. Konflikt pomiędzy tymi dwoma grupami można wyczuć w codziennych rozmowach. Berberzy, którzy twierdzą, że właściwie nic nie maja przeciw Arabom, bardziej ucieszą się, jeśli obcokrajowiec zna francuski (język nauczania w szkołach) niż arabski, sami na co dzień posługują się swoim własnym językiem. Natomiast Arabowie, którzy uważają się za głównych krzewicieli cywilizacji w Maroku, najczęściej o Berberach mówią z mniej lub bardziej stanowczą nutą dezaprobaty.

Całości obrazu marokańskiego społeczeństwa dopełniają czarnoskórzy potomkowie niewolników z głębi Afryki, potomkowie chrześcijańskich kolonizatorów hiszpańskich i francuskich oraz nieliczni obecnie Żydzi. Diaspora żydowska znalazła schronienie w muzułmańskim Maroku po wypędzeniu ich z katolickiej Hiszpanii. Po 1948r. większość jej członków wyemigrowała do obecnego Izraela,  pozostawiając po sobie częściowo zamieszkane jeszcze dzielnice 'mellah’, żydowskie kazby, nieliczne synagogi i cmentarze. W Izraelu pojęcie narodu również obejmuje szachownicę grup religijno-etnicznych. Ponadto słowo „Izraelczyk” częściej jest używane jako świecki odpowiednik słowa „Żyd” niż jako określenie obywatela państwa Izrael. Pomimo tego, że najbardziej jaskrawe wydają się różnice pomiędzy żydami, muzułmanami a chrześcijanami, czego obrazem jest sama Jerozolima, to jednak zdecydowanie najbarwniejszą mieszankę stanowią sami Żydzi. P

o pierwsze Żydzi izraelscy są bardzo świadomi swojego pochodzenia. Każdy wie z jakiego kraju pochodzili jego dziadkowie, wie również, czy należy do Żydów aszkenazyjskich – z Europy Środkowo-Wschodniej lub też sefardyjskich – z południa Europy, z krajów arabskich, w tym również z Maroka. Każda z tych dwóch grup pełniła inną rolę w procesie budowania państwa i do pewnego stopnia zajmuje obecnie trochę inne miejsce w społeczeństwie, na przykład odsetek potomków Aszkenazyjczyków studiujących na wyższych uczelniach jest wyższy niż w przypadku Żydów sefardyjskich. Wśród obu grup funkcjonują wzajemne uprzedzenia i krzywdzące stereotypy, które często odnoszą się do kraju pochodzenia. To taki mały paradoks, że dopiero istnienie odrębnego państwa żydowskiego pozwoliło zauważyć jak wiele cech kulturowych nabyli Żydzi od narodów, których część kiedyś stanowili, a które zwykle uważały wyznawców judaizmu za obcych.

I tak na przykład, Żydzi o polskich korzeniach znani są ze swej nadgorliwości w podejmowaniu gości jedzeniem oraz z częstego narzekania. Żydzi rosyjscy przywieźli ze sobą zamiłowanie do literatury i teatrów oraz zwyczaj picia alkoholu na ulicach. Przywieźli również cyrylicę, która coraz częściej pojawia się na ulicach obok napisów hebrajskich, arabskich i angielskich. Różnice kulturowe nabyte poza Izraelem nadal są obecne pomimo tego, że większa część obecnych obywateli Izraela urodziła się już w Ziemi Świętej i wykształciła tzw. kulturę sabry, spajającą mieszkańców Izraela.  Dziś jeszcze jest zagadką, ile czasu upłynie zanim Sabrą poczują się również  Żydzi etiopscy, izraelscy chrześcijanie (w tym również Arabowie) czy Beduini, którzy z jednej strony nadal wznoszą na pustyni swoje namioty z wielbłądziej wełny, z drugiej ich styl życia coraz częściej zamienia się w pół-koczowniczy, lub ulega zupełnej stabilizacji. 

W stronę świeckiego społeczeństwa

Popularne myślenie, że wszyscy Żydzi w Izraelu wyglądają i żyją jak diaspora żydowska sprzed wojny albo że wszyscy muzułmanie w Maroku pięć razy dziennie wyciągają dywany i modlą się do Allaha jest prawdziwe, za wyjątkiem słowa “wszyscy”. Chociaż stosunki społeczne jak i spora część prawa cywilnego w obu państwach opiera się silnie na religii, prawie żydowskim i szariacie – prawie muzułmańskim, to same społeczeństwa odzwierciedlają szerokie spektra społecznej i religijnej zmiany. Odnosi się to nie tylko do sposobu ubierania się, który jest najbardziej widocznym tego przejawem, ale głównie do sposobu życia i wyznawanych wartości oraz szeregu nowych  zachowań społecznych. Fakt, że spora liczba kobiet marokańskich nie nosi hidżabu, studiuje a nawet pracuje, np.: jako obsługa hoteli, lotnisk, dworców autobusowych, świadczy o dokonującym się przewartościowaniu pewnych idei i zasad rządzących w społeczeństwie.

Obyczajowość powoli i stopniowo się liberalizuje, choć zajście w ciążę przed ślubem najczęściej wiąże się dla kobiety z wyrzuceniem z domu i z ostracyzmem społecznym. Stare berberskie tradycje zawierania małżeństw ciągle są aktualne wśród mieszkańców górskich wiosek, gdzie matka chłopca odwiedza rodzinę dziewczyny, która w zależności od swojej decyzji, podaje jej miętową herbatę z cukrem na znak zgody, lub niesłodzoną w przypadku odmowy. Przyszła panna młoda tka dywan, na którym za pomocą symboli wyraża swoje pragnienia i oczekiwania wobec małżeństwa i wspólnego życia, a to stanowi początek pierwszej rozmowy małżonków w dniu ślubu. Opowieści o tych zwyczajach stanowią fascynujący element sprzedaży berberskich dywanów  i wkrótce mogą pozostać tylko taką ciekawą opowieścią. Coraz więcej młodych Marokanek i Marokańczyków przekazuje swoje oczekiwania sympatiom poprzez chat i e-mail.

 Pustynni mieszkańcy Izraela – beduińscy koczownicy – mają równie barwne tradycje zawierania małżeństw. W beduińskich tradycjach przed oficjalną wizytą chłopaka w domu dziewczyny, kawaler sam próbuje “wyczuć grunt”, wykorzystując przypadkowe spotkanie przy źródłach i zawiązując supeł na gałązce krzewu. Jeśli dziewczyna godzi się na ślub, zawiązuje drugi, jeśli nie, rozwiązuje węzeł chłopca. Oczywiście Beduini to tylko nieznaczna część całego społeczeństwa Izraela i to w dodatku wyznająca islam. Chciałoby się powiedzieć, że Izrael to przede wszystkim żydowskie tradycje, ale oprócz rodzin ortodoksyjnych większość związków kształtuje się w znany nam “swobodny” sposób. Rosnąca liczba rozwodów potwierdza jednak, że i ten sposób, wbrew oczekiwaniom zwolenników emancypacji, nie daje gwarancji na szczęśliwe małżeństwo. Samo społeczeństwo młodych Izraelczyków coraz częściej buntuje się przeciw zasadom ściśle związanym z religią.

Dla nich bycie Żydem, to pojęcie nie tyle związane z samą religijnością ile z symbolem narodowości, zwyczaju, tradycji – czytanie Biblii, świeckie, szabatowe kolacje, święta, które już tracą swój religijny wymiar, posty, które już nie są przestrzegane. Z naszego punktu widzenia, nihil novi sub sole. Młode kobiety z niechęcią myślą o rytualnym przedmałżeńskim zanurzaniu się w mykwie, a rodzice chcą, aby obrzezania ich męskich potomków dokonywali raczej zawodowi lekarze chirurdzy niż tradycyjni rzezacy. Sami Żydzi ortodoksyjni nie cieszą się zbytnią sympatią świeckiej (co nie znaczy ateistycznej) części społeczeństwa, ponieważ nie dokładają się do utrzymania wojska – jednej z najważniejszych instytucji w państwie, ani w  nim nie służą. Ponadto, dla młodego człowieka, który chciałby wyrwać się z ortodoksyjnego getta, zespolenie się z resztą społeczeństwa i zachodnim stylem życia może okazać się ze względu na braki w wykształceniu oraz zerwane relacje rodzinne, równie trudne jak dla młodego Beduina. Pomimo wielu różnic wynikających z religii, prawa jak i kultury oba narody podzielają zamiłowanie do dwóch rzeczy – fajki wodnej i nielegalnego w obu krajach haszyszu.

Życie na obu krańcach Morza Śródziemnego toczy się pod tym samym słońcem i w podobnym rytmie. Przyjeżdżając tutaj ze zniewolonej pogonią za jutrem Europy ma się wrażenie, że życie tu niesamowicie zwalnia. Z drugiej strony dynamika ulicy, jej gwar i pozorny chaos oraz niewytłumaczalna pozytywna energia i ciepło ludzi którzy jeszcze nie nasiąknęli tym  wielkomiejskim 'wyobcowaniem’, tworzą bardzo wyrazisty obraz, który na długo pozostaje w pamięci. I może to kwestia intensywnego światła i wyrazistych kolorów, ale poczucie chwili w tych krajach wydaje się mieć zdecydowanie więcej barw niż w Europie.

Aleksandra Biernacka