Lubuskie oczami kajakarza, czyli spływ Paklicą

5/5 - (1 vote)

Spływ płynącą przez województwo lubuskie rzeką Paklicą należy do łatwych i przyjemnych, a jego niewątpliwą atrakcją jest możliwość obcowania z dziką przyrodą regionu (bobry, orzeł bielik, perkoz dwuczuby, łabędzie) i kontakt z historią – na trasie szlaku spotkać można bowiem obiekty militarne i hydrotechniczne, wchodzące Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego.

Spływ można rozpocząć w miasteczku Lubrza, tuż przed stalowymi wrotami śluzy. Stąd prosty odcinek rzeki prowadzi w kierunku idealnego do wędkowania jeziora Lubrza Mała. Następnie wpływamy w odcinek kanału Rakownik – przekopany i przekształcony w przeszkodę wodną w latach 30 XX wieku. Kolejny etap prowadzi poprzez malownicze łąki, ale zaraz potem nurt rzeki nabiera szybkości – to znak że zbliżamy się do zapory (obecnie omija ją przekop). Warto zatrzymać się tutaj na kilka minut i obejrzeć obiekt, tym bardziej, że w 2005 r. został dokładnie oczyszczony w celu wyeksponowania go dla przepływających szlakiem kajakarzy.

Od zapory rzeka płynie dość wartko wąwozem, aby po kilkuset metrach doprowadzić do pasa trzcin, czyli miejsca, w którym niegdyś znajdowało się jezioro Rudno. Z lewej strony napotykamy następnie duże betonowe bryły, pozostałości po wysadzonym bunkrze MRU. Mijamy widoczną po prawej stronie zaporę i docieramy do kładki – przed nami jezioro Paklicko Wielkie. Możemy wysiąść, odpocząć i zwiedzić jaz 714 i ruiny panzerwerka 706. Po krótkiej przerwie spływ należy kontynuować prawym brzegiem jeziora. Jeżeli pogoda jest korzystna, można skorzystać z kąpieli na niestrzeżonej plaży, obok której prowadzi szlak. Po ok. 2 km dopływamy do zwężenia jeziora, gdzie wśród lilii wodnych dostrzegamy ujście rzeki Paklicy z jeziora Paklicko Wielkie – pokonujemy próg rzeki z wbitych  w dno pali.

Nieco dalej rozpoczyna się odcinek prawie puszczański: zwalone drzewa, mokradła, torfowiska – rzadko odwiedzane przez człowieka, są wymarzonym miejscem dla dzikich zwierząt i ptactwa wodnego. Po lewej stronie znajduje się rezerwat przyrody z okazałymi dębami. To znak, że dotarliśmy w okolicę wsi Nowy Dworek. Przepływamy pod mostem drogowym i dopływamy do niewielkiego jeziora – stamtąd widać już wieże klasztoru cystersów w niedalekim Gościkowie-Paradyżu. Spływ można zakończyć nieopodal zabudowań klasztoru, przy metalowym mostku.  Wycieczkę można jednak kontynuować do miejscowości Szumiąca, jest to jednak opcja dla wytrwałych i bardziej doświadczonych kajakarzy.

PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI

  • Zaproponowany spływ rzeką Paklicą ma długość ok. 15 km, a jego pokonanie zajmuje około 5-6 godz.
  • Opisana trasa spływu ma początek w miejscowości Lubrza, a kończy się przy zabudowaniach klasztoru w Gościkowie-Paradyżu.

Turystyka kajakowa przykładem aktywnego wypoczynku

5/5 - (1 vote)

podrozdział pracy licencjackiej

Wśród wielu form turystyki aktywnej wymienianych w polskich publikacjach, takich jak: wędrownej, rowerowej, jeździeckiej i narciarskiej, wyróżniamy również turystykę wodną, do której zaliczane są takie dyscypliny jak: żeglarstwo, nurkowanie oraz kajakarstwo.

Turystyka kajakowa, to forma aktywności turystycznej, istniejąca już od dawien dawna, lecz dla wielu jest formą zupełnie obcą, trudną do realizacji, niedostępną i  znaną tylko z czasopism, przewodników  czy opowiadań. Potwierdzeniem tego twierdzenia są badania wykonane przez Wydział Kultury Fizycznej i Turystyki Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Badania zostały przeprowadzone na grupie młodych ludzi, miały one charakter ankietowy i jednym z celów ankiety było uzyskanie odpowiedzi na pytanie: „Jakie formy turystyki aktywnej cieszą się największą popularnością?” Wyniki ankiety zostały przedstawione na poniższym wykresie:

Rys. 1. Procentowy udział poszczególnych form turystyki aktywnej

Przeprowadzone badania wskazują na 7% udział turystyki kajakowej w turystyce aktywnej na obszarze Polski, nie jest to duża liczba turystów, uwzględniając, że turyści wypoczywający aktywnie w tym turyści kwalifikowani stanowią ok. 15% polskich turystów w ogóle.

Próbując przybliżyć nieco tematykę kajakarstwa, należy sięgnąć do historii tej dyscypliny i przedstawić najważniejsze pojęcia dotyczące omawianego zagadnienia.

Początki kajakarstwa turystycznego i sportowego w Europie sięgają połowy XIX wieku, jednak kajak znany jest człowiekowi od stuleci. Najdoskonalszą formę pierwowzór dzisiejszego kajaka osiągnął u ludów północy – Eskimosi przez wieki używali go w lodach Arktyki i do dziś uważani są za niedościgłych mistrzów kajakarstwa, świadczyć o tym może używana obecnie nazwa „eskimoski” dla określenia jednej z najtrudniejszych ewolucji w kajaku, jaką jest samodzielny powrót do pozycji pionowej po przewróceniu się kajaka. Ponadto nazwa kajak pochodzi z eskimoskiego – „ka-i-ak”, czyli męski czółno eskimoskie, a „un-i-ak” – kobiece. Z niedostatku drewna szkielet łodzi budowali oni częściowo z kości wieloryba, powłokę zaś szyli ze skóry reniferów lub fok morskich. Cechą charakterystyczną tych wspaniałych, śmigłych konstrukcji była ich wodoszczelność. Płynący siedział w nim twarzą w kierunku ruchu, wiosłując dwupiórowym wiosłem[1]. Te zasady konstrukcyjne nie zmieniły się do dzisiaj.

W 1864 r. Szkot J. MacGregor wykorzystując eskimoskie wzory skonstruował sztywny kajak z drewna i sklejki. Opłynął nim szereg rzek w Wielkiej Brytanii. Założył też pierwszy klub kajakowy. Zarówno ten jak i następne kluby rozwijały kajakarstwo turystyczne.

Pod koniec XIX wieku kajaki trafiły do Polski. W 1896 r. na Wiśle zorganizowano pierwsze wyścigi kajakowe. Następne odbyły się w Lipsku na Esterze, a rok później na rwącej rzece Arkansas River w USA. Pierwszy związek kajakowy powstał w Niemczech w 1914 r. W roku 1924 związki kajakowe Austrii, Niemiec, Danii, Szwecji i USA utworzyły Międzynarodowe Przedstawicielstwo Sportu Kajakowego (IRK) w Kopenhadze.

Polska przystąpiła do IRK w 1930 r., gdy powstał Polski Związek Kajakowy, który zajmował się rozwojem turystyki[2]. Włączenie kajaków do Igrzysk Olimpijskich w 1936 r. spowodowało szybki rozwój sportu kajakowego na całym świecie.

W Polsce za prekursora kajakarstwa uchodzi wybitny etnograf Zygmunt Gloger, który w 1872 r. odbył wycieczki po Wiśle, Bugu, Biebrzy i Niemnie. Pierwsze kluby powstały w Mysłowicach, Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Lwowie. Inicjatorami kajakowania byli często narciarze. Traktowali je jako zajęcie uzupełniające w lecie, podobnie zresztą jak łyżwiarze szybcy. Po Igrzyskach Olimpijskich w 1936 r. IRK wyróżniła Polskę specjalną nagrodą za najlepszą działalność, wprowadziła język polski jako oficjalny do IRK, oraz przyznała prawo organizacji II Mistrzostw Świata w 1942 r. na Jeziorze Augustowskim. Wielkiej sławy w latach międzywojennych kajakom przysporzyły wyprawy Arkadego Fiedlera, Melchiora Wańkowicza i Wacława Korabiewicza, opisane w słynnych książkach podróżniczych („Kanada pachnąca żywicą”, „Na tropach Smętka”, „Kajakiem do minaretów” i inne)[3].

Podobnych wypraw było więcej, a najsłynniejsze po II wojnie światowej. Kajakarze PTTK przepłynęli Cieśninę Magellana, polscy studenci pokonali najgłębszy wąwóz świata Colca w Ameryce, a także jako pierwsi spłynęli kajakiem Amazonką od źródeł do ujścia. Rozwój polskiego kajakarstwa przerwała wojna, w czasie, której zginęło wielu działaczy. Polski Związek Kajakowy, reaktywowany po wojnie, został rozwiązany w roku 1951, ale odrodził się pięć lat później. Odtąd rozwój turystyki kajakowej odbywał się dwoma głównymi nurtami: jednym płynął Polski Związek Kajakowy, drugim zaś Polskie Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze, które ma bardzo duży udział w propagowaniu nie tylko kajakarstwa, ale wielu innych form aktywnego wypoczynku. Kluby kajakowe zakładano też przy innych organizacjach, np. ogniskach Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej.

Obecnie kajakarstwo w Polsce staje się coraz bardziej dostępną formą spędzania czasu wolnego i urlopowego, choć jak większość dyscyplin turystyki boryka się z wieloma trudnościami i problemami. Niemalże każde biuro podróży, szczególnie te lokalne w swojej ofercie wakacyjnej dysponuje wachlarzem przeróżnych ofert spływów po rzekach i jeziorach naszego kraju. Ponadto obserwuje się wzrost zainteresowania polskimi trasami kajakowymi turystów zagranicznych. Mimo nie najlepszych wyników w procentowym udziale turystów aktywnych w kajakarstwie to zapewne liczba uczestników wędrówek w kajaku po rzekach i jeziorach naszego kraju, będzie się zwiększał. Oczywiście turystyka kajakowa nie przerośnie np. turystyki pieszej (nizinnej i górskiej) czy rowerowej, ale też nie o to chodzi. Ważne jest, aby turyści wiedzieli o tej formie aktywności i próbowali inaczej wypoczywać i doznawać innych wrażeń.


[1] J. Merski: Turystyka kwalifikowana. Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Warszawie, Warszawa 2002, s. 187.

[2] W. Bigiel: Kajakarstwo z elementami turystyki. Wydawnictwo Akademii Wychowania Fizycznego, Wrocław 2002, s. 13.

[3] J. Merski: Turystyka kwalifikowana. Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Warszawie, Warszawa 2002, s. 188.

Spacerem na Kudłacze i Lubomir

Oceń tę pracę

Nie wyobrażam sobie mieszkania w „płaskiej jak naleśnik” Holandii, czy północnej części Belgii. Ciągnące się po horyzont równiny zawsze na dłuższą metę mi przeszkadzały i trochę przygnębiały. Kraków, w którym mieszkam od dzieciństwa, też wybitnymi wzniesieniami nie grzeszy, niemniej jednak wyjeżdżając 30 km za miasto można już pospacerować po mniej lub bardziej stromych wzniesieniach Beskidu Wyspowego. Około pół godziny jazdy samochodem od Krakowa znajduje się też pierwsze schronisko górskie na Kudłaczach (730 m n.p.m.) – cel mojego ostatniego weekendowego spaceru. Właściwie nie jedyny cel – w przypływie sił w nogach wybrałem się również sąsiadujący z Kudłaczami szczyt na Lubomir (904 m n.p.m.), gdzie w 2007 roku otwarto Obserwatorium Astronomiczne im. Tadeusza Banachiewicza.

Na temat samego obserwatorium wiedziałem przed wyprawą bardzo niewiele – nie spodziewałem się nawet, że akurat w dniu mojej wizyty będzie możliwość krótkiego zwiedzenia tego obiektu i poznania jego historii. Zbudowane z kamienia Obserwatorium zupełnie nieźle komponuje się z leśnym otoczeniem. Myślę, że jest to całkiem pozytywny przykład pogodzenia architektonicznych wizji z krajobrazem – w przeciwieństwie do chociażby słynnej wieży widokowej w Gorzowie Wielkopolskim, której bryła do tej pory wzbudza sporo kontrowersji :).

Chociaż obserwatorium służy przede wszystkim celom naukowym (badania prowadzone są tutaj min. przez UJ i Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu), to w wyznaczonych dniach i godzinach jest udostępniane dla przybywających na Lubomir turystów. Zwiedzanie nic nie kosztuje, a jego głównym (i właściwie jedynym) punktem jest kilkunastominutowa, wyświetlana na rzutniku prezentacja, mówiąca przede wszystkim o historii tego miejsca. Sam nie wiem czy prezentację można nazwać mianem multimedialnej – już na samym początku zwiedzający zostają poinformowani, ze jest to zupełnie amatorski pokaz i… rzeczywiście tak jest:) Zresztą trzeba to zobaczyć samemu – na pewno ma to swój specyficzny urok:)). Podobno w słoneczne i pogodne dni w trakcie zwiedzania istnieje możliwość obserwacji Słońca i Wenus. Mnie taka możliwość niestety ominęła –  na Lubomir dotarłem popołudniowych godzinach listopada, gdy słońce powoli chowało się za horyzontem.

Osobiście polecam Kudłacze i Lubomir na jednodniowy spacer, jako miłą alternatywę dla Dolinek Podkrakowskich, czy niedzielnej przechadzki wzdłuż Wisły. Alternatywę, która na pewno wymaga więcej siły w nogach, niż spacer Wiślanymi bulwarami, ale też przynoszącą zdecydowanie więcej wrażeń. No i widoki o niebo lepsze, bo na Babią Górę, a przy wysokiej przejrzystości powietrza na Tatry…

Na koniec kilka praktycznych informacji, które mogą pomóc w zaplanowaniu wyjazdu na Kudłacze i Lubomir:

•    Na Kudłacze można dojść niebieskim szlakiem z Myślenic, prowadzącym z Zarabia przez Górę Chełm (czas przejścia ok.). Spacer można sobie skrócić wyjeżdżając na Chełm samochodem lub wyciągiem krzesełkowym z Zarabia (niestety nie zawsze czynnym:)
•    Na Kudłacze można też dojechać samochodem (prawie pod sam budynek) z miejscowości Stróża, położonej przy Zakopiance, ok 10 km za Myślenicami.
•    Dni oraz godziny zwiedzania obserwatorium zmieniają się w zależności od pory roku, dlatego przed wyjściem na Lubomir warto zaglądnąć na oficjalną stronę www obserwatorium i zapoznać się z aktualnymi zasadami zwiedzania tego miejsca.
•    Ciekawą opcją mogą być nocne pokazy nieba w Obserwatorium organizowane raz na 2-3 miesiące. Szczegółów odnośnie dni i godzin rozpoczęcia nocnych pokazów należy szukać na stronie www placówki.

Znaczenie rozwoju turystyki jako elementu strategii zagospodarowania obszarów przyrodniczo cennych

Oceń tę pracę

Najdawniejsze przejawy działania człowieka na rzecz ochrony przyrody wynikały z przesłanek gospodarczych. Już w X w. p.n.e  na terenie ówczesnych Chin wprowadzono zakazy wycinania lasów.

W Polsce przejawy takiej działalności możemy odnaleźć w prawie wprowadzonym przez Władysława Jagiełłę w 1423 roku, które chroniło cis. W 1443 roku wprowadzono zakaz polowań na dzikie konie, łosie, bobry i tury.[1]

Początki ruchu ochrony przyrody datujemy na przełom XVIII i XIX wieku, kiedy to A.Humboldt wprowadził pojęcie „pomnika przyrody”.[2]

Pierwszym parkiem narodowym na świecie był Yellowstone National Park powołany do działania uchwałą kongresu Stanów Zjednoczonych Ameryki w 1887 roku.[3]

W Polsce pierwszym dokumentem normatywnym obejmującym ochroną zabytki sztuki i kultury oraz jaskinie, ogrody i stare drzewa, był dekret Rady Regencyjnej z 31 października 1918 r.

Całość spraw związanych z problematyką ochrony przyrody w Polsce była ustawa z 10 marca 1934 r. Nie wprowadzono w jej treść klasyfikacji chronionych przedmiotów. Zakres jej wynikał z wyszczególnienia tworów przyrody, których ochrona może być umotywowana ważnym interesem publicznym. Ustawa ta przewidywała możliwość tworzenia parków narodowych.[4]

Pierwszy polski park narodowy ( Białowieski PN) zostaje powołany do życia dopiero w 1947 r.

Po II wojnie światowej Sejm Ustawodawczy w kwietniu 1949 r. uchwalił ustawę o ochronie przyrody. W ustawie zawarto definicję ochrony przyrody oraz wprowadzono klasyfikację chronionych przedmiotów i dóbr. W ujęciu tego aktu normatywnego stwierdzono, że „…ochrona przyrody oznacza zachowanie, restytuowanie i właściwe użytkowanie: zasobów przyrody, tworów przyrody żywej i nieożywionej, tak poszczególnych okazów i ich skupień, jak i zbiorowisk na określonych obszarach oraz gatunków roślin i zwierząt, których ochrona leży w interesie publicznym ze względów naukowych, estetycznych, historyczno-pamiątkowych, zdrowotnych i społecznych oraz ze względu na swoiste cechy krajobrazu”.[5]

Ustawa ta dawała dyspozycje do powołania Naczelnego Konserwatora Przyrody oraz Państwową Radę Ochrony Przyrody, a ministra leśnictwa czyniła odpowiedzialnym za całość problematyki ochrony przyrody.

W 1957 roku na mocy rozporządzenia ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego zostaje powołana Straż Ochrony Przyrody.[6]

W 1976 r. zapis o ochronie przyrody znalazł się w uchwalonej przez Sejm Konstytucji PRL, gdzie w art.8 uznano środowisko przyrodnicze za dobro ogólnonarodowe.

W art. 60 wspomnianej Konstytucji podkreślono, że wszyscy obywatele mają prawo do korzystania z wartości środowiska przyrodniczego, a jednocześnie obowiązani są do jego ochrony.[7]

Problematyka ochrony środowiska została uregulowana kolejną ustawą w 1980 roku. W styczniu 1980 r. Sejm przyjął ustawę o ochronie i kształtowaniu środowiska.

Ustawa określała zasady ochrony i racjonalnego kształtowania środowiska, które miały na celu zapewnienie współczesnym i przyszłym pokoleniom korzystnych warunków życia oraz realizacji prawa do korzystania z zasobów środowiska i zachowaniu jego wartości. Wprowadzono także zasadę konieczności wiązania zagadnień ochrony środowiska z planowaniem przestrzennym.[8]

W ustawie tej znalazły się zapisy zabraniające budowę lub rozbudowę obiektów, które wpływają szkodliwie na środowisko na obszarach wymagających szczególnej ochrony, jak: parki narodowe, rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu, uzdrowiska i miejscowości wypoczynkowe.[9]

W październiku 1991 r. Sejm RP przyjął nową ustawę o ochronie przyrody, która jako formy ochrony przyrody wymienia:

  • tworzenie parków narodowych,
  • uznawanie określonych obszarów za rezerwaty przyrody,
  • tworzenie parków krajobrazowych,
  • wyznaczanie obszarów chronionego krajobrazu,
  • wprowadzenie ochrony gatunkowej roślin i zwierząt,
  • wprowadzenie ochrony w drodze uznania za:
    • pomniki przyrody,
    • stanowiska dokumentacyjne,
    • użytki ekologiczne,
    • zespoły przyrodniczo-krajoznawcze.

W artykule 13a ustawa wprowadziła jako dokument obligatoryjny plan ochrony, który musiał być sporządzany dla wszystkich form ochrony wymienionych powyżej na okres 20 lat.[10]

Zgodnie z zapisami ustawy, park narodowy mógł być udostępniany społeczeństwu na warunkach określonych w planie ochrony, w którym określano czas dostępności oraz miejsca na jego terenie, w których możliwe jest przebywanie ludzi.[11]

Organami administracji w zakresie ochrony przyrody w myśl postanowień ustawodawcy byli: minister właściwy w zakresie ochrony środowiska, a na terenie województwa wojewoda. Wojewoda wykonywał zadania ochrony przyrody przy pomocy Głównego Konserwatora Przyrody, a wojewoda przy pomocy wojewódzkiego konserwatora przyrody i dyrektora parku narodowego na terenie parku.[12]

Ustawa określała, że organem opinio-doradczym w zakresie ochrony przyrody na terenie parku narodowego jest rada parku narodowego, którą w drodze zarządzenia powoływał minister właściwy do spraw środowiska. W skład rady parku narodowego mieli wchodzić przedstawiciele nauki, praktyki, właściwego terytorialnie samorządu gminnego, organizacji społecznych i gospodarczych.[13]

W latach 1990 – 2004 funkcjonował powołany ustawą Krajowy Zarząd Parków Narodowych, który w imieniu ministra środowiska nadzorował działalność parków narodowych. Postanowieniem art.159 ustawy o ochronie przyrody z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody KZPK został rozwiązany.[14]


[1] T.Szczęsny, Ochrona przyrody i krajobrazu, PWN Warszawa 1982, s.8

[2] Tamże, s.9

[3] Tamże, s. 126

[4] Ustawa z 10 marca 1934 r. O ochronie przyrody, Dz.U. nr 31,poz.274

[5] Ustawa z 7 kwietnia 1949 r. O ochronie przyrody, Dz.U. nr 25,poz.180

[6] Rozporządzenie ministra LiPD z 30.04.1957 r., Dz.U nr 41,poz 189

[7] T.Szczęsny, Ochrona przyrody…,wyd.cyt., s.169

[8] Ustawa z 31 stycznia 1980 r o ochronie i kształtowaniu środowiska, Dz.U. nr 3, poz.6

[9] Tamże.

[10] Ustawa z dnia 16 października 1991 r. o ochronie przyrody, Dz.U. z 2002r., nr 98, poz. 1079

[11] Tamże, art. 14, pkt 6

[12] Tamże, art 6,7,9.

[13] Tamże, art 16,pkt 4a.

[14] Ustawa z dnia 16 kwietnia o ochronie przyrody, Dz.U.Nr 92 poz. 880

Dolnośląskie: odkryj tajemnice

5/5 - (1 vote)

Odkryj tajemnice

Województwo Dolnośląskie należy do największych i najciekawszych turystycznie. Doskonale nadaje się do uprawiania wszelkiego rodzaju aktywności. Od spacerowo miejskiej, poprzez muzealno – muzyczno- teatralną w połączeniu z wędrowną, aż po ekstremalnie górską i głęboko penetrującą (Sic!). Oprócz tego co wszędzie (i zarazem nigdzie indziej) a więc zamków, pałaców, starówek, skarbców itp. znajdziecie tu kilometry korytarzy wydrążonych przez górników wydobywających złoto, rudy uranu, tak – spokojnie – węgiel kamienny też tutaj się zdarza, aż po podmiejskie tunele wydrążone przez wojska Hitlera.

Przestrzeń dla aktywnych

Kiedy zaś pooddychacie historią i zwiedzicie muzea możecie wybrać się rozległe tereny gór, do wyboru: Izerskich, Kamiennych, Sowich i tam uprawiać również dowolną formę aktywności relaksacyjno ruchowej. Zwiedzać rozległe tereny Sudetów, zdobywać Śnieżkę lub wspinać po niespotykanych nigdzie w tej ilości granitowych ścianach. Tylko uważajcie na wulkany. Co prawda wygasły miliony lat temu, ale za to występują tu w ilości tworzącej piękny wulkaniczny szlak.

Najlepsze do

… latania

Okolice Karkonoszy to prawdziwy raj dla tych, którzy lubią się mocno oderwać – a wiec miłośników sportów lotniczych. To właśnie występuje„Karkonoska Fala”, dzięki której możliwe jest ustalanie rekordów wysokościowych. Unikatowy klimat pozwalający na wielogodzinne utrzymywanie się w powietrzu przyciąga paraglajciarzy i lotniarzy oraz szybowników z całego świata.

… wspinaczki

Najciekawszym rejonem wspinaczkowym w południowo-zachodniej Polsce i najatrakcyjniejszym miejscem w kraju, oferującym wspinaczkę skałkową w granicie są tzw. „Sokoliki”, czyli Sokole Góry. W specjalnie wytyczonych miejscach możliwa jest wspinaczka skałkowa, m.in. na piaskowcowej pd.-wsch. Ścianie Szczelińca Wielkiego w Parku Narodowym Gór Stołowych. W Górach Złotych z kolei położone są gnejsowe grupy skalne z trasami wspinaczkowymi o różnym stopniu trudności. Z ich grzbietów rozciąga się wspaniała panorama Sudetów. Najbardziej dostępnymi skałkami Karkonoszy są Krucze Skały w Karpaczu.

… pływania

Dolny Śląsk to również doskonałe miejsce do uprawiania wszelkiej aktywności wodnej. Łączna długość szlaków kajakowych wynosi ponad 635 km. Miłośnicy windsurfingu i mogą wybrać się nad zalew Miętkowski na południe od Wrocławia oraz nad zalew Bukówka koło Lubawki. Wiejące od strony Karkonoszy i Bramy Lubawskiej wiatry sprawiają, że jest to niezwykłe miejsce dla windsurferów. Żeglarze cenią sobie także zalew Bystrzycki w Górach Sowich oraz zalew Radkowski w Górach Stołowych oraz Pojezierze Legnickie. Wędkarze natomiast chętnie wybierają słynne Stawy Milickie.

… na narty

Zimą Karkonosze zapraszają na narty. Na zboczach Szrenicy (1362 m n.p.m) w Szklarskiej Porębie na narciarzy czeka ponad 13 km nartostrad, w miarę potrzeb sztucznie naśnieżanych i oświetlanych. Około 8 km tras zjazdowych czeka u podnóża Śnieżki (1603 m n.p.m.) w rejonie Karpacza, w kompleksie Kopy. Znajdziecie tu także łatwiejsze trasy rodzinne. położone w Rudawach Janowickich na stoku góry Jaworowa w pobliżu Skalnika. W obrębie wyciągu istnieje możliwość wyboru trzech familijnych nartostrad o łącznej długości 2 km. Te nartostrady polecamy szczególnie rodzinom, w których rodzice i dzieci posiadają różne umiejętności. Wszystkim narciarzom i snowbordzisom polecamy również kompleksy sportowo-rekreacyjne położone nieopodal Stronia Śląskiego w Masywie Śnieżnika