Dzień św. Marka

Oceń tę pracę

Z innych uroczystości religijnych podróżnicy znad Wisły zapamiętali  dzień św. Marka. Odbywały się wówczas pochody i procesje do kościoła św. Marka na Piazza Venezia, skąd do odbyciu modłów pochód przechodził do bazyliki św. Piotra.  Fasady domów w tym dniu przystrajano kwiatami . Z dniem św. Marka urywa się na okres jednego miesiąca okres spektakularnych uroczystości, aż do święta Wniebowstąpienia ze swoim kulminacyjnym punktem czyli  iluminacją polegającą na zapaleniu świec w oknach domów. Iluminacje mające wówczas charakter kościelny  stały się niezwykle lubianą rozrywka ludu miejskiego. Posługiwano się również nimi w związku z innymi wydarzeniami już o świeckim charakterze , np. mieszkańcy Florencji zapalali ognie przed swoimi domami na wieść o urodzeniu syna w danej rodzin ie.

Najwięcej powodów do radości i wspomnień dostarczały uroczystości  karnawałowe . Organizowano wówczas w wielu włoskich miastach, na czele z Wenecją i Rzymem, cały cykl zabaw ludowych, w których uczestniczyli nie zważając na dostojeństwo również osoby duchowne.

W Rzymie dużo uwagi poświęcano zawodom kopijnijków, które organizowano w czasie karnawału na placu Farnesych. Zbierała się tam grupa osób zamożnych w kosztownych strojach, którym towarzyszyły również konie. Obok karnawału niezwykle lubianym świętem stały się znane raczej z tradycji hiszpańskiej walki byków, organizowane na placu pod bazyliką św. Piotra.

Lud rzymski uwielbiał też Święto 1 Maja , kiedy to domy przystrajano zielenią, krzewami i kwiatami. Osoby zakochane stroiły domy swych kochanków rzeźbionymi wyobrażeniami ptaków, złocono też drzwi wejściowe i sypano płatki kwiatów na podłogi. Z kolei swym wrogom i osobom nielubianym mieszkańcy brudzili drzwi błotem i gnojem.

W wieńcach tonął też zamek Św. Anioła. W tym dniu gwardia papieska darowała papieżowi odznakę honorową, zdobioną herbami i znakami papieskimi.[1]

Podobnie jak w przypadku Rzeczpospolitej, sporą rozrywką dla ludności stały się uroczyste wjazdy poselskie. Podobnie jest też w przypadku wizyt polskich posłów w Rzymie. W 1633 roku  miała miejsce legacja Jerzego Ossolińskiego do papieża Urbana VIII a w 1680 r. poselstwo Michała Kazimierza Radziwiłła. Obie podróże zachowały swój ślad w literaturze. Szczególnie pierwsza z podróży zasługuje na uwagę. Trasa 300 osobowego orszaku Ossolińskiego liczyła ponad 300 osób.  W wielu miejscowościach włoskich polskich podróżników witano niezwykle miło. Próbka pierwszych splendorów miała miejsce w  Trewiso, gdzie polski orszak witały uzbrojone w szyku oddziały wojska, muzyka i przyjęcia w największych rezydencjach. Podobnie działo się w Ferrarze i Padwie.[2]


[1] J.Ocieski, Itinerarium podróży do Włoch.

[2] A. Przyboś, R. Żelewski,  Dyplomaci w dawnych czasach, Kraków 1959, s.261.

Dodaj komentarz