Zgrabnie napisany artykuł o Syrii ukazał się w magazynie Rowertour. Jego bohater Michał Sałaban wybrał się w dwuletnią, planowaną z wyprzedzeniem podróż rowerową, której trasa biegła między innymi przez ogarnięty Arabską Wiosną Bliski Wschód. Jak wydarzenia w Syrii wpłynęły na podróż Sałabana?
Na szczęście nie aż tak bardzo. Wprawdzie wymusiły korektę obranej trasy (ale do tego przyczyniły się także niezbyt wiarygodne mapy…), a raz postawiły bohatera naprzeciw lufy gotowego do strzału funkcjonariusza, jednak w ogólnym rozrachunku autor artykułu wyjechał z Syrii cały i zdrowy, a przy tym zachwycony ludźmi. W tekście znalazły się przykłady wielkiej gościnności i serdeczności miejscowych, którzy dokarmiali strudzonego przybysza i dawali mu schronienie. Jest też tu także smutna refleksja na temat kontrastującego z otwartą postawą ludzi charakteru reżimu Asadów, podejrzliwego i opresyjnego. A także nad samym stanem kraju – np. brudnymi poboczami.
Przyznam, że pomysł rowerowej wyprawy przez Bliski Wschód zawsze wydawał mi się szalony (a na wielu spotkaniach pytali mnie o taką możliwość fani jednośladów). Wąskie, przepełnione uliczki, wysokie krawężniki, brak chodników przy zapełnionych rozpędzonymi samochodami drogach – to wszystko wydawało mi się dość skutecznie uniemożliwiać realizację takiego projektu. A jednak nie doceniałam hartu ducha zapalonych rowerzystów. Tekst ten był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem i kolejnym dowodem na to, że na Bliski Wschód każdy może znaleźć swoją metodę i odkrywać go we właściwy tylko sobie sposób.
Tekst Michała Sałabana ukazał się w lutowym numerze magazynu Rowertour z roku 2012.
Marta Minakowsk